What’s Your Pleasure | 2020 | dance-pop/disco house | 8/10
Kolejne odkupienie disco house’u przyszło z zachowaniem zasad dekadowej cykliczności trendów. Minęło mniej więcej 20 lat od Can’t Get You out of My Head i Murder on the Dancefloor oraz mniej więcej 40 od debiutu Madonny, wystarczy wymieszać wszystkie składniki i się uda? No nie do końca. Żyjemy w matriksie, a światowy bank rozbiła mająca swoje momenty, lecz w całościowym ujęciu bezsercna mimikra Future Nostalgii (ten tytuł dalej mrozi). Wielka szkoda, bo What’s Your Pleasure to wyzuta z wysokobranżowego spięcia i hałaśliwości czysta pop-esencja, jakiej obecnie ze świecą szukać. Wszystko tutaj deklaruje ideologię poptymizmu, począwszy od symbolicznego pokojowego zerwania z muzyczną przeszłością Ware, przez gładkie wejście tanecznego beatu w podniosłe, pozbawione elementów perkusyjnych, smyczkowe intro dla pierwszego na liście Spotlight. Tego, że piosenkopisarstwo jest perfekcyjne chyba nie muszę dodawać? Ooh La La to, wiadomo, singiel roku, full beztroska, disko relaks w twoim domu, ale chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na cichego zwycięzcę na płycie, czyli Read My Lips – miód prosto z pszczelarni. To też jedno z największych zaskoczeń tego roku, bo wyglądało na to, że jakość płyt Ware podąża równią pochyłą, ale okazało się, że najlepsze było dopiero przed nami! Mam nadzieję tylko, że wokalistka nie zmieni kierunku i niedługo obdarzy nas czymś podobnym i zamieni dzisiejsze srebro w jutrzejsze złoto.
17.01.2021, pozycja 2. na liście ulubionych albumów 2020 roku