The Life of Pi’erre 5 | 2020 | trap/pop rap | 8/10
Do tego momentu mogliście się już domyśleć, że uważam, że 2021, pośrednio czy bezpośrednio, był absolutnie jego rok. W samym centrum argumentacji musi stać oczywiście ten autorski majstersztyk. Mimo że na wcześniejszych solowych projektach kolega mnie tak bardzo nie przekonywał, w tym roku zupełnie mu zaufałem. Świadczy o tym fakt, że to najczęściej odtwarzana przeze mnie premiera 2021 roku. The Life of Pi’erre 5 to popowa bombonierka, która onieśmiela swoją precyzyjnością i rozmachem. Z jednej strony chcę pochylić się nad bajecznymi podkładami, lecz z drugiej strony jest to główny przedmiot dyskusji o Pi’errze (skądinąd denerwującym się na pomijanie jego dorobku wokalnego) i ileż można. Zwrócę zatem uwagę na melodie na TLOP5.
Z niemałym zaskoczeniem przyszło mi zaobserwować, jak wiele wspaniałych uchorobali ten człowiek potrafi wykreować. Wszystkie linijki i wynoszone na równy im poziom adliby są sługami melodii – na moje, cel jak najbardziej szczytny. Najbardziej odczuwam to podczas 4-piosenkowego „złotego” runu od „HULU” do „Biology 101”. Te tripowe kręcioły uzależniają, proszą się o powtarzanie i nucenie w głowie przez długie miesiące. Długo przed premierą nowego TLOPa Pi’erre zakomunikował, że piąta część cyklu ma być tą ostatnią, ponieważ jego celem było zwrócenie na siebie uwagi i cel został osiągnięty. To prawda i niełatwo wyobrazić sobie lepsze, bardziej adekwatne zwieńczenie tej serii popisówek.
21.01.2022, pozycja 2. na liście ulubionych albumów 2021
Pi’erre Bourne & TM88 – Yo!88 | 2021 | trap | 8/10
Ten wrzucony jakby po cichaczu i wymykający się uwadze wielu półgodzinny album, to jeden z dowodów na dominującą jakościowo pozycję trapu z nurtu Pi’erre’a Bourne’a. Dopiero teraz, pisząc to podsumowanie, orientuję się, że aż 4 pozycje na tej liście można pod niego podpiąć. Nie będę zatem w tym fragmencie tłumaczył czym to jest, bo mam jeszcze mnóstwo okazji przede mną. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co nadaje Yo!88 smaku, a jest nim możliwość naocznego porównania teraźniejszości z, wcale nie tak odległą, ale jednak, przeszłością. Podczas odsłuchu bardzo wyraźnie czuć, który z panów produkował który kawałek. Choć te wszystkie pianinka, trąbki, elektryczne gitary, niemaczane w kwasie snare’y nie wypadają źle, czuć ich niekwestionowaną staromodność. W ostateczności, na płaszczyźnie stylu TM88, STARY WYJADACZ przychyla się do bourne’owskich wizji i wyraźnie ulega wpływom młodszego kolegi. Pozwolę sobie całe kolabo wygodnie zinterpretować jako ceremonię przekazania atrybutów królewskich.
19.01.2022, pozycja 8. na liście ulubionych albumów 2021 roku