młody polak

Oddychaj, zabijaj | 2020 | 8/10
Gdy jeszcze mogliśmy płakać w klubie
Nie poświęcę całego akapitu na tradycyjne zapoznanie z postacią, bo Julia Polak to tajemnicza postać „z otchłani” internetu. Brak bio gdziekolwiek, względnie niskie cyferki w soszialach, sprzedaż płytek przez priva. Może to słuszne podejście. Nadmierna ekspozycja artysty odbiera sztuce szczerości, prowokuje do nadinterpretacji i przekierowuje zbyt dużo uwagi w stronę dyskusji o budowanym w czasie rzeczywistym pomniku autora. Wszystko co mamy wiedzieć kryje się w tekście i tkance dźwiękowej.

Gatunkowo-stylistycznie Oddychaj, zabijaj znajduje się w szarej i do tego opuszczonej strefie. Czasem to do niczego niepodobny rap, czasem do niczego niepodobne r&b, a wszystko to jedzie na techno i euro-dance’owych (ogółem – neo-rave’owych) instrumentalach. Żadne z tych nacechowań nie wiedzie prymu, zwyczajnie brakuje słów by opisać z czym mamy do czynienia. Nie sądzę, więc, że to odpowiednie kategorie do rozpatrywania tej ledwie 15-minutowej epki. Jestem niemal przekonany, że wychodzę poza wyobrażenia i zamiary artystki, ale z racji głębokiego wrażenia kryjącego się pod widocznym już od samej powierzchni chaosem sensu, muzyka ta jest dla mnie przede wszystkim fascynującym doznaniem estetycznym. Fascynującym, bo na próbę zrozumienia tego sensu, tej logiki jestem skłonny ciągle i bez bólu dedykować kolejne odsłuchy.

Ale to, co już sobie wyjaśniliśmy stanowi CO NAJWYŻEJ połowę fenomenu Oddychaj, zabijaj. Reszta zagadki leży w silnym nieposłuszeństwie wobec zasad komercyjnego piosenkopisarstwa, które podbijane jest radykalnymi środkami wykonawczymi. Melodie szybko się łamią, gubią i kłócą między sobą. Widać to przede wszystkim na pierwszych dwóch trzecich epki, które są konkretnym psychodelicznym odjazdem, który ewidentnie nie ma w zamiarach zapewnić nam jakiegokolwiek punktu odniesienia, wyraźnej struktury. To ciężkostrawny, wymagający sporej dozy zrozumienia kawał muzyki, który z premedytacją zabiera nam sprzed uszu wszystkie motywy, o których mogliśmy myśleć, że będą nam mogły jeszcze choć trochę posiedzieć i utrwalić się w głowach.

Powyżej wymienione perfekcyjnie współgrają (coś musi) z tym, co najbardziej widoczne, czyli tekstami i ekspresją wokalną Polak. Depresja, desperacja, krzywda – to wszystko wybrzmiewa w jej rozemocjonowanym, pełnym cierpienia głosie i tłumaczy ostrą formę. I może ktoś pomyśli, że zabrałem się za to od złej strony, ale dla mnie te ciężkie słowa nie są w centrum uwagi. To właśnie schizoidalne instrumentale i melodie wokalne nadają im siłę. Sekret czaru doskonałego Oddychaj, zabijaj nie da się zamknąć w krótkim stwierdzeniu, że skoro temat smutny, to i muzyka dziwna.
30.06.2020, recenzja dla portalu Sajko