Kamaiyah

Got It Made | 2020 | west coast | 8/10

Kamaiyah & Capolow – Oakland Nights | 2020 | west coast | 8/10
Kolejność dwóch albumów Kamaiyi nie ma szczególnego znaczenia. Są one sobie tak jakościowo i brzmieniowo bliskie, że niegłupim pomysłem byłoby je wydać razem na jednym cedeku. Dałem Got It Made przed Oakland Nights, bo pierwszy jest całkowicie jej własnym albumem. Po prostu zawiera więcej „esencji”, bardziej wpisuje się w rolę dania głównego, a ten drugi – deseru. Obie te krótkie płyty są po brzegi wypełnione, „jak to mówią młodzi ludzie”, luźnymi BENGIERKAMI, a przy okazji dają potrzebny odpoczynek od dominującego trapu. Na Got It Made nieco większy jest udział chłodnego, bezwzględnego hyphy, a Oakland Nights ciut częściej uderza w letnie g-funkowe brzmienia. Ostatecznie, chodzi tutaj o ociekające kozackością i s w a g i em linijki oraz powtykane wszędzie mini- i maxi-hooki. „’Cause I love myself, yeah, I trust myself” z Pressure, „I’ve been that bitch and I still am” z Still I Am, „100’s, 20’s, 10’s, 5’s/Stack it ‘til it multiplies” i soczysty feat Keak da Sneaka z Oakland Nights, refren z Digits czy PRZEDFREN z Mood Swings. No wszędzie to jest, a to muzyka, o której najwięcej się dowiemy po prostu ją odpalając, do czego zachęcam w każdej chwili.
15.01.2021, pozycje 10. i 9. na liście ulubionych albumów 2020 roku