Gas

Narkopop | 2017 | ambient/ambient techno | 8/10
W makroskali comeback album Wolfganga Voigta prezentuje to samo co jego słynne wydawnictwa sprzed prawie dwudziestu lat. I to samo w sobie jest wystarczającą zachętą. „Narkopop” odwraca się od zdystansowanego do techno i najjaśniej brzmiącego „Popu” i stawia na najmroczniejszą dotychczas muzyczną eksplorację. Jednak – jak wszystkie albumy Gasa – wymaga przejścia w stan kompletnego skupienia podczas odsłuchu. Wtedy dopiero okazuje swoją całkowitą siłę.
29.12.2017, pozycja 24. na liście ulubionych albumów 2017 roku

Rausch | 2018 | ambient techno/ambient | 8/10
Dziadek Gas zaledwie rok po comeback albumie uraczył nas kolejnym, ponadgodzinnym monolitem. I znowu bardzo mi się spodobał, ale nie aż tak bym wręczył mu wyższą pozycję na tej liście. Tym razem ze znacznie szerszym wachlarzem tricków i bardziej liberalnym podejściem do kreowania atmosfery. Jednakże to co u niego oznacza „znaczne” zmiany, w standardzie dla innych artystów jest niemalże niczym. Po reakcjach WYJADACZY wydaje mi się, że Wolfgang Voigt nie nagrał swojego nowego projektu z myślą o nich, lecz o adeptach tych muzycznych terenów. „Rausch” wciąż snuje to powolne techenko, ale czasem otwiera się na inne rytmy i wydaje się być brzmieniowo bardzo przejrzysty i jasny, stając się dzięki temu najlepszą propozycją dla chętnych poznać dzieła tego wpływowego muzyka.
07.01.2019, pozycja 21. na liście ulubionych albumów 2018 roku

Der lange Marsch | 2021 | ambient techno | 8/10
Pisanie na temat coraz to nowszych płyt Gasa ma coraz mniej sensu. Nie da się już uwierzyć w możliwość, że nowy materiał będzie znacząco się różnił od poprzednich, zarówno pod względem treściowym, jak i jakościowym. Jak zawsze w przypadku muzyki spod tego szyldu, bawimy się na poziomie subtelności, które da się wypatrzeć dopiero po wielo-wielokrotnym mieleniu płyty na słuchawkach. To, co rzuca się w ucho na najnowszym gasowym wydawnictwie jest auto-sampling. Gdy już miałem się zastanawiać nad tym, czy zauważylibyśmy, gdyby Wolfgang Voigt wypuszczał wielokrotnie ten sam jeden album z leśnym techenkiem, internauci odpowiedzieli mi, że nie. Muzyka na Długim marszu w znacznym stopniu wykorzystuje fragmenty wcześniejszych utworów Gasa; przykładowo – na 8 indeksie pojawia się otwieracz wychwalanego przez wszystkich Popu. Jest to również album sprawiający dla mnie wrażenie najmniej subtelnego z dotychczasowych w nowej odsłonie muzyka. Nie wiem czy to fakt, że te brzmienia towarzyszą mi już od prawie 5 lat i zdołałem w tym czasie poznać ich sekrety, czy raczej rzeczywiście te przejścia między samplami nie są wcale tak płynne, ale moja relacja z Der lange Marsch w tym momencie wydaje się mieć potencjał do rozwoju jedynie na gruncie rozpoznawania tych sampli. Mimo to, mimo podsumowującego charakteru płyty, uważam, że to bardzo dobry punkt wejścia dla ludzi zainteresowanych twórczością artysty, możliwe, że lepszy niż „głębszy” Narkopop.
18.01.2021, pozycja 10. na liście ulubionych albumów 2021 roku