More Love 2 | 2017 | 2-step garage | 8/10
Flava to jeden pewniaków tej dekady. Każda wizyta z nią gwarantuje ponowne spotkanie w topliście roku i po wydanej 1 stycznia kolejnej kompilacji piosenek dalej można pozostać tego przekonanym. Sequel „More Love” z 2015 roku, ponownie jest świetnie wyselekcjonowaną dawką brytyjskiego garage’u. O ile na poprzedniej odsłonie tempo zwalniało sporadycznie, tak tutaj w miarę spokojne tracki wybijają się już całkiem wyraźnie. Tak, że całościowo „2” wydaje się być skierowany niekoniecznie tylko do klubu, a bardziej jako soundtrack do przemierzania wielkiego miasta piątkową nocą. Szczęśliwie zmiana ta zupełnie nie jest na minus, czego przykładem jest bardzo dobre, chillujące trapowe r&b „Nothing”, będące remiksem utworu Kingdoma i Syd.
Za gwarantowaną przyjemność ze słuchania odpowiada w dużym stopniu formuła skupienia się w warstwie produkcyjnej na czystym, mocno uderzającym bicie i głębokim basie zostawiając środek nieco w tyle. Poza tym nie ma tu miejsca na żadne szumy i brud. Każdy dźwięk musi być doskonale słyszalny, a całość przejrzysta. To muzyka bez wielkich tajemnic, idąca z serca do serca. Ciekawe jest też, że w porównaniu do bombastycznej pierwszej edycji, tegoroczna oparta jest na nieco mniej wyraźnych, mniej bezpośrednich hookach. Sprawia czasem wrażenie bardziej zaawansowanego produktu dla fanów. Z jednej strony nie jest już tak łatwo się w niego wgryźć, ale mamy też pewność, że musielibyśmy słuchać go więcej razy by zaczął nam się nudzić.
Można mieć jednak kilka przytyków do „More Love 2”. Mimo wysokiej jakości, nieco brakuje mu do poziomu fenomenalnej „jedynki”. Po części można winić Flavę za brak efektu zaskoczenia. 3 z 10 kawałków to remiksy, kiedy to w poprzednim wydawnictwie było 100% oryginału. W 2015 genialna kolekcja klubowych tracków wyszła poza Wielką Brytanię bez ostrzeżenia, a w 2018 chyba najlepszy w zestawieniu „Happy” jest już dwuletnim singlem, który… pojawia się tu w dwóch wersjach. W każdym razie „More Love 2” jest idealną okazją by tę niedocenianą artystkę poznać. Zarówno dla tych, którzy po prostu szukają w muzyce prostego i urokliwego eskapizmu jak i najzwyczajniej wszystkich, którzy chcą czuć się na bieżąco z najlepszymi nowymi wydawnictwami.
2018, recenzja dla magazynu Magiel