ULUBIONE ALBUMY 2021 ROKU | POZYCJA 2.

Pi’erre Bourne – The Life of Pi’erre 5 | trap/pop rap |

Do tego momentu mogliście się już domyśleć, że uważam, że 2021, pośrednio czy bezpośrednio, był absolutnie jego rok. W samym centrum argumentacji musi stać oczywiście ten autorski majstersztyk. Mimo że na wcześniejszych solowych projektach kolega mnie tak bardzo nie przekonywał, w tym roku zupełnie mu zaufałem. Świadczy o tym fakt, że to najczęściej odtwarzana przeze mnie premiera 2021 roku. The Life of Pi’erre 5 to popowa bombonierka, która onieśmiela swoją precyzyjnością i rozmachem. Z jednej strony chcę pochylić się nad bajecznymi podkładami, lecz z drugiej strony jest to główny przedmiot dyskusji o Pi’errze (skądinąd denerwującym się na pomijanie jego dorobku wokalnego) i ileż można. Zwrócę zatem uwagę na melodie na TLOP5.

Z niemałym zaskoczeniem przyszło mi zaobserwować, jak wiele wspaniałych uchorobali ten człowiek potrafi wykreować. Wszystkie linijki i wynoszone na równy im poziom adliby są sługami melodii – na moje, cel jak najbardziej szczytny. Najbardziej odczuwam to podczas 4-piosenkowego „złotego” runu od „HULU” do „Biology 101”. Te tripowe kręcioły uzależniają, proszą się o powtarzanie i nucenie w głowie przez długie miesiące. Długo przed premierą nowego TLOPa Pi’erre zakomunikował, że 5. część cyklu ma być tą ostatnią, ponieważ jego celem było zwrócenie na siebie uwagi i cel został osiągnięty. To prawda i niełatwo wyobrazić sobie lepsze, bardziej adekwatne zwieńczenie tej serii popisówek.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s