ULUBIONE ALBUMY 2021 ROKU | POZYCJA 11.

Ekipa – Sezon 3 | pop rap/hip house/pop |

Latem, na temat tego albumu chciałem pisać KONTROWERSYJNĄ recenzję, udało mi się, nie docierając nawet do połowy, wystukać ponad 300 słów (na moje standardy tekst bardzo długi), ale niestety pewnego feralnego dnia zrobiłem fikoła na rowerze, złamałem łokieć i już jedną ręką nie chciało mi się pisać. Czas leciał, ręka zdrowiała, a Ekipa powoli przestawała występować na językach Środowiska, więc pomysły pozostały w szufladzie. Aż do dziś. Urok płyty Ekipy zaczyna robić się wyraźny od razu, kiedy tylko zastanowimy się nad tym, czego właściwie słuchamy. Obserwując reakcje z mojej banieczki, przeważnie beztreściowe iksdeki, to większość osób z niej tego nie zrobiła, dlatego wam wytłumaczę o co chodzi. Mamy tutaj do czynienia z płytą napisaną i wyprodukowaną przez takich kasztanów, jak Donatan i B.R.O., zaśpiewano-zarapowaną przez ludzi już zupełnie nieznających się na muzyce, zdemoralizowaną, chaotycznie goniącą za aktualnymi trendami, wycelowaną w publiczność zahaczającą o wiek jednocyfrowy oraz stworzoną jedynie z pobudek finansowych. Jest to muzyczny potworek, ale to określenie przecież nic nie znaczy, jeśli nie stoi za nim nic ciekawego. Potworkami są przecież te wszystkie nieznośne pośmiertne zombie-płyty Pop Smoke’a czy Juice WRLDa. Tymczasem Sezon 3 to album arcyciekawy, wciągający od początku do końca. Jego siłą jest nieprzewidywalność, to czy zaraz ma wejść najnowsze rozwinięcie idei cringe comedy, czy raczej udowodnienie scenie, że równoprawne, profesjonalne kawałki można zrobić mając w zanadrzu nic więcej niż pieniądze i kilku gości z branży szołbiznesu w kontaktach na Messengerze. Tak więc na jednej połowie traków śmiałem się w głos (absolutnie zawsze, gdy usta otwiera Mini Majk), a na drugiej dochodziłem do wniosku, że to przecież zupełnie nie odstaje od mejnstrimu popowego i rapowego oraz jest po prostu przyjemne. Chciałbym usłyszeć argumenty przeciwko takiemu „Chillowi”, letniaczkowi, który mógłby występować w prajm tajmie na jakimś RMF FM. Przez całą godzinę trwania płyty Ekipy byłem zafascynowany tym, co ma się zaraz wydarzyć. Więc ja się tak tutaj bawię, a wy, jak tego nie rozumiecie, to dalej się pytajcie ludzi o ich gilti pleżery i wystawiajcie The Room Tommy’ego Wiseau jedynkę z serduszkiem na Filmwebie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s